Oryginalne lampy z hangaru z II wojny światowej typu Bellman już świecą w Zabawie. Dziękujemy panu Przemysławowi Pawłowiczowi za przekazanie ich do naszego hangaru oraz za merytoryczną opiekę nad jego budową. Wszystkim, którzy wspierają tą budowę dedykujemy tekst pasjonata lotnictwa, kolekcjonera i darczyńcy części samolotu Dakota dla Zabawy.
„Lotniczy, muzealny hangar w Zabawie, już prawie gotowy. Tak należy nazwać tą nową konstrukcję budowlaną. Od początku obserwuję postęp prac i, po prostu, jestem pod wrażeniem. Jedna strona to – solidna praca, dobre i sprawne budowanie, ale ważne są pozostałe strony tej, jednak, skomplikowanej operacji. Powstaje miejsce ekspozycji dla naszej, historycznej Dakoty, już nie będzie narażona na wpływ atmosfery, będzie solidnie i należycie – pod dachem, otoczona troskliwą pamięcią i wsparciem technicznym, a przecież to coś więcej, niż wyłączne eksponat. Ten samolot, to nasze wspomnienia i wyraz naszego szacunku. Wracając do hangaru, ktoś mogłyby powiedzieć „nic szczególnego, hangar- hala, jakich wiele”. A jednak to jednak coś więcej. Wysiłek parafii, praca Ks. Zbigniewa Szostaka, zmierza w konkretnym, historycznym kierunku. Ten opisywany, nowy obiekt, jest zmniejszoną formą nawiązującą do architektury brytyjskich hangarów typu Bellman, używanych na wielu lotniskach w czasie 2 Wojny Światowej. Możemy to zobaczyć, bo wiele z nich jest użytkowanych nawet dzisiaj. W takich „Bellmanach” stacjonowały również Dakoty. Jeśli czujemy przeszłość i lotnicze klimaty, widok trawy, betonowej posadzki i szeroko otwarte wrota hangaru, przywołują wspomnienia tamtych dni. To ważne, że oprócz pozostałości samolotu, jego oprawa i miejsce ekspozycji, będzie również w klimacie czasu wojny. To będzie widoczne na zdjęciach, a jeśli ktoś zrobi zdjęcie czarno- białe, to to wszystko powinno „zagrać” i po prostu pasować do misji i założeń związanych z trudnym projektem przypominającym Akcję Most III i samą C-47 Dakota. Takiego zadania nie podjęła się wcześniej jakaś, jakakolwiek instytucja czy grupa, to wszystko realizuje i łączy – Ks. Z. Szostak, i robi to pod każdym względem dobrze, starannie i z zachowaniem ochrony zabytków. Postanowiłem o tym napisać, bo to dotyczy również obiektu hangaru, nowego, ale w dobrym stylu. Tyle dobrego, z myślą o ludziach i ich wielkiej przeszłości, takie (nieco spontaniczne) dzisiejsze refleksje, i zarazem, poczucie dobrej nadziei na przyszłość. Serdecznie pozdrawiam.
Przemysław Pawłowicz”