Nazywamy się Maria i Tomasz, mieszkamy w Krakowie. Jesteśmy małżeństwem od 7-miu lat i prawie tyle samo w Kręgu Rodzin Domowego Kościoła.
Wkraczając w sakrament Małżeństwa pragnęliśmy bardzo przyjąć dar macierzyństwa.
Jednak po 2 latach wspólnej drogi, kiedy zaczęło bić serce pierwszego naszego dziecka pod moim sercem musieliśmy szybko się z Nim pożegnać-odszedł do Pana. Kolejny rok małżeństwa – drugie nasze dzieciątko zabrał Pan.
Było to dla nas wielkie cierpienie a zarazem doświadczenie i wciąż powtarzające się pytanie DLACZEGO?
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Nazywamy się Maria i Tomasz, mieszkamy w Krakowie. Jesteśmy małżeństwem od 7-miu lat i prawie tyle samo w Kręgu Rodzin Domowego Kościoła.
Wkraczając w sakrament Małżeństwa pragnęliśmy bardzo przyjąć dar macierzyństwa.
Jednak po 2 latach wspólnej drogi, kiedy zaczęło bić serce pierwszego naszego dziecka pod moim sercem musieliśmy szybko się z Nim pożegnać-odszedł do Pana. Kolejny rok małżeństwa – drugie nasze dzieciątko zabrał Pan.
Było to dla nas wielkie cierpienie a zarazem doświadczenie i wciąż powtarzające się pytanie DLACZEGO?
Mimo przeprowadzenia szeregu szczegółowych badań nie udało się wyjaśnić przyczyny niepowodzeń i właśnie wtedy przypomniała się Karolinka- tak moja dawna znajoma. Bł. Karolinę poznałam będąc w Dziewczęcej Służbie Maryjnej w szkole podstawowej na Jej Beatyfikacji w Tarnowie. Ogromne wrażenie wywarła na mnie jako młodej dziewczynie.
Kolejny raz spotkałam Ją na Pielgrzymce tarnowskiej na Mszy Św. w Zabawie. Wiele lat upłynęło, kiedy znowu się spotkałyśmy. Okazało się, że babcia mojego męża mieszka w kolejnej miejscowości za Zabawą, więc ilekroć jeździliśmy w tamte strony pozdrawiałam Ją przejeżdżając obok kościoła.
I tak dzięki kochanej Babci Józi, która jest z nami tu dzisiaj rozpoczęliśmy codzienną modlitwę za pośrednictwem bł Karoliny. Otóż Babcia opowiedziała nam historię jednej znajomej kobiety, która uprosiła dar macierzyństwa u Karoliny.
Niedługo po tym zakupiłam ulubione czasopismo „Cuda i łaski”, które właśnie było poświęcone
bł. Karolinie. Modliliśmy się codziennie modlitwami zawartymi w tym czasopiśmie. Nie czekaliśmy długo, dokładnie 18 listopada 2004r w dniu męczeńskiej śmierci Karoliny dowiedzieliśmy się, że bije serce naszego wymodlonego DZIECKA. Ciąża była zagrożona, leżałam, ale Karolina była z nami.
I tak 18 lipca 2005r kiedy moja Mama wiele wcześniej zamówiła Mszę Św., odbywała się Eucharystia o szczęśliwe rozwiązanie, po ciężkim porodzie przyszedł na świat nasz Synek- Raduś, piękny, zdrowy chłopak.
Dziękowaliśmy z całego serca Bogu i Karolince, gdyż wiedzieliśmy, że ona modliła się z nami każdego dnia. Chrzestną Mamą została nasza droga przyjaciółka, która również wstawiała się za nami do Karolinki, urodziła też w tym samym czasie córeczkę Karolinkę i obecnie pisze o bł. Karolinie książkę. Dziś nasz ponad dwu letni Synek zna już kilka modlitw, którymi modli się razem z nami, zna również bł. Karolinę, której zawdzięcza życie i opiekę.
Wdzięczni Bogu i bł Karolinie
Maria, Tomasz i Raduś