Przejdź do treści

Pragnę podzielić się czymś „nadzwyczajnym” tym, co wydarzyło się pewnego dnia, ale zanim to opiszę przedstawię bardzo ogólnie, jak do tego doszło. W 2001 roku wraz z moją małżonką podjąłem decyzję założenia i prowadzenia niepublicznej szkoły wyższej, ponieważ była to sfera działalności całkowicie nam obca – pomyślałem, że będzie nam łatwiej, gdy zaprosimy do tego dzieła jeszcze inne osoby.

Zaproponowaliśmy udział w tym przedsięwzięciu pewnemu małżeństwu, którzy byli znajomymi mojej żony, na co oni się zgodzili. Prowadzenie szkoły okazało się bardzo trudne i teraz z perspektywy tych minionych lat wiem, że główną przyczyną i źródłem wielu niepowodzeń były motywacje i cele, jakimi się kierowaliśmy prowadząc tą uczelnię.Te błędne motywacje i cele, jakie wtedy mieliśmy i którymi się kierowaliśmy my i nasi wspólnicy, doprowadziły do rozwiązania współpracy i rozstania. Można stwierdzić, że uciekli z „tonącego statku”. Pozostawili nas z ogromnym „bagażem”, tak po ludzku nie do udźwignięcia. Był to dla nas okres bardzo ciężki pod każdym względem i mogę z całą pewnością napisać, że towarzyszył nam nie tylko ogrom problemów „zewnętrznych”, ale również tych, które przedstawię jako „wewnętrzne”.

W tym miejscu chciałbym się skupić na tych drugich i najwłaściwsze słowa, jakimi mógłbym określić ten nasz stan wewnętrzny, w jakim się znajdowaliśmy, to: upadek, bankructwo, pustka, bezsensowność, bezcelowość, bezradność, lęk, niepokój, zamęt, brak satysfakcji, itp. Teraz wiemy, że był to dla nas czas próby, ale również stopniowego wychodzenia z „mroku” ku „jasności”. Bóg w tej trudnej sytuacji nie pozostawił nas samych i tak naprawdę to On miał stale inicjatywę, ale myśmy nie byli tego w pełni świadomi. Myślę, że takim przełomowym wydarzeniem w naszym życiu osobistym i zawodowym był dzień, gdy w kaplicy, jaką otworzyliśmy w naszej szkole, na stałe w tabernakulum zamieszkał Pan Jezus. Wierzę głęboko, że była to najlepsza decyzja, jaką podjęliśmy, w związku z prowadzeniem uczelni. To Pan Jezus swoją obecnością w Najświętszym Sakramencie oraz sprawowaną raz w miesiącu Eucharystią zaczął obdarzać łaskami, nie tylko nasze małżeństwo, ale również całą społeczność uczelnianą. Adorowanie Najświętszego Sakramentu przynosi wspaniałe i niebywałe owoce. Jedną ze szczególnych łask od Ducha Świętego, jaką społeczność uczelniana mogła dostąpić, stała się możliwość otrzymania relikwii pierwszego stopnia błogosławionej Karoliny Kózkówny i umieszczenia jej w kaplicy znajdującej się w szkole.

Dzień 10 czerwca 2017 roku będący trzydziestą rocznicą beatyfikacji błogosławionej Karoliny, stał się dla nas szczególnym i wyjątkowym, ponieważ zostaliśmy obdarowani wielkim wyróżnieniem i błogosławieństwem, gdy na uroczystej Mszy Świętej w Sanktuarium w Zabawie z rąk księdza kustosza Zbigniewa Szostaka otrzymaliśmy święte relikwie błogosławionej Karoliny. Ponieważ ten czas od naszej decyzji o przyjęciu relikwii, a następnie zgody księdza kustosza i księży arcybiskupów Stanisława Budzika i biskupa Andrzeja Jeża do momentu ich uroczystego otrzymania był bardzo krótki, nie mogliśmy zdążyć z przygotowaniem kaplicy do umieszczenia w niej relikwii. Dlatego błogosławiona Karolina zamieszkała w naszym domu. Relikwiarz postawiliśmy na stole w pokoju gościnnym.

Codziennie wieczorem brałem relikwie i przechodziliśmy do pokoju córki, w którym wspólnie wraz z żoną i córką modliliśmy się, zawsze kończąc litanią do błogosławionej Karoliny, a następnie zanosząc relikwie na właściwe miejsce. To właśnie zrobiłem 22 czerwca 2017 roku i po zakończonej modlitwie, gdy będąc już w pokoju gościnnym i stawiając relikwie na stole, poczułem wspaniały „czysty” zapach, na tyle intensywny, że nie mogłem go zlekceważyć i nie zauważyć. Na pewno był to cudowny zapach kwiatów, jednak nie wiem jakich, ponieważ na tym się nie znam. Zapach, który czułem roznosił się bardzo krótko, wtedy właśnie pierwsza myśl, jaka mi przyszła – była taka, że –„to od Karoliny”, ale jednocześnie zacząłem powątpiewać oraz szukać rozumowego wytłumaczenia tego „nadzwyczajnego” zapachu.

Zobaczyłem, że na stole we flakoniku jest kilka goździków i zacząłem je wąchać jednak okazało się, że one nie są pachnące. Wtedy już z całą pewnością wiedziałem, że to jest znak od błogosławionej Karoliny. To doświadczenie zapachu kwiatów wydarzyło się tylko jeden raz, a przecież później wiele razy, po skończonej modlitwie powtarzałem tą czynność z relikwiami, a na stole także stały goździki.

Gdy piszę to świadectwo, relikwie błogosławionej Karoliny są już w miejscu do tego przeznaczonym, tzn. w relikwiarzu znajdującym się w kaplicy uczelnianej, do którego zostały uroczyście wniesione przez ks. arcybiskupa Stanisława Budzika dnia 11 października 2017 roku w trakcie inauguracji roku akademickiego 2017/2018.

Dziękuję Panu Bogu za wszystko co wydarzyło się w moim życiu i wierzę głęboko, że to On ma stale inicjatywę i komunikuje się z nami w sposób bezpośredni, ale również przez tych, którzy są już w Królestwie Niebieskim. 

Share this post on social

Skip to content sex forced video bigindiansex.mobi desi indian sex video xxx sonagachi porndu.net porn movie torrent lambani sex freeindianporn.info beautiful girl sleeping indian forced sex pornolaba.mobi open sexy sex bhabhi sex clip bukaporn.net indian boy and girl sex aunty fucking tubepatrol.cc kamapichachi samantha busty fucked xxxdesitube2.com sex move hindi boob press in park originalhindiporn.mobi sara khan nude prone sex vedio goindian.net best indian teen porn porn x vidios onlyindianpornx.com bangali girl sex com india six vidos desixxxtube.info aizawl sex video bangla focking pinkpix.net kambi videos kannada actors sex videos xshaker.net deshi chuda chudi tamail sex com onlyindian.org miya khalifa.com land chut ki ladai xxxindianporn.org xnxxtelgu