Świadectwo uzdrowienia z nowotworu
Mam na imię Genowefa. Mam 72 lata. 10 lat temu podczas przypadkowego badania mammograficznego wykryto u mnie raka piersi. Tą diagnozę potraktowałam jak wyrok na mnie. Konsultacje lekarskie wskazywały na konieczność operacji, a później chemioterapii i ewentualnie radioterapii.
Nie chciałam poddać się leczeniu ale moja rodzina – mąż i córki przekonywali mnie o słuszności i potrzebie leczenia. Ja cały czas odmawiałam, przekładałam terminy, a wiadomo, że czas nie sprzyja tej chorobie. Wówczas mój mąż pojechał do Zabawy z prośbą o Mszę Świętą w mojej intencji i wstawiennictwo Błogosławionej Karoliny za mną u Pana. Uczestniczył też w Drodze Krzyżowej. Jak Msza Święta była odprawiana ja już byłam w Krakowie, a następnego dnia miałam operację. Operacja się udała, całe późniejsze leczenie, mimo że komplikacji w jego trakcie było dużo, też zakończyło się pomyślnie. Mój mąż i córki często brali udział w comiesięcznej Drodze Krzyżowej męczeńskim szlakiem Błogosławionej Karoliny, dziękując jej za moje zdrowie. Dzisiaj po 10 latach od operacji przyjechałam podziękować Karolinie, że niosła błagalną modlitwę o moje zdrowie przed tron Naszego Pana. Zwykle w takich przypadkach jak mój mówi się, że chory wygrał z chorobą, ale ja wiem, że uzdrowił mnie Pan Bóg dzięki Twojemu Karolinko nieustannemu wstawiennictwu.
Twoja czcicielka Genowefa