Gdy po półrocznej niesprawności z powodu przepukliny na kręgosłupie dzięki wstawiennictwu bł. Karoliny wracam do zdrowia i wydaje się, że nic się już nie wydarzy. Wzięłam ślub. Jesteśmy szczęśliwi. Pod sercem noszę nasze dziecko. W lipcu dowiaduję się że moja mam jest bardzo chora. Rak żołądka z przerzutami. Lekarz nie daje żadnych nadziei. Kwestia czasu.
I modlę się do bł. Karoliny. 10 września zaczynami odmawiać nowennę do bł. Karoliny. 18 września idę na drogę krzyżową, bo o to prosi mama. W nocy zapada w śpiączkę i umiera. Teraz Karolino w nowennę muszę powierzyć Ci moje dziecko, żeby się nic nie stało. 29 września urodziłam szczęśliwie zdrową dziewczynkę. Karolino dziękuję za pomoc, gdy mąż miał dwa wypadki. Dziękuję choć za jednego brata, który powraca do zdrowia, podczas gdy drugiego nie da się uratować. Gdy moje dziecko nagle traci przytomność i w szpitalu po wykonaniu TK dowiaduję się że przyczyną są zmiany w głowie które mogą być spowodowane guzem w jednej chwili świat mi się zawalił. Uświadomiłam sobie, że mogę stracić to co mam najcenniejsze. Nie rozumiem i tylko w tobie Karolino mam nadzieję. Po wykonaniu rezonansu lekarz nie potwierdza istnienia guza. Zmiany które zaistniały można leczyć. Karolino dziękuję i proszę opiekuj się moją córeczką. To ona nauczyła mnie jak Cię kochać i jak Ci ufać. Dziękuję Ci że przez te lata byłaś z nami, pomagałaś nam i nigdy nie opuściłaś w potrzebie. Z tobą łatwiej zrozumieć i znosić to co przynosi nam życie.