W styczniu 2004r. moja mama, lat 81, zachorowała na grypę: ostry mokry kaszel i ciągle utrzymująca się temperatura 39.6 st.
Lekarz rodzinny, do którego jesteśmy zapisani, zbadał mamę i przepisał receptę na antybiotyki. Jednak leki te nie spowodowały żadnej poprawy.
Po zażyciu pierwszej serii antybiotyków lekarz rodzinny stwierdził zapalenie lewego płuca oraz przepisał kolejną serię antybiotyków, ale tym razem w zastrzykach.
Temperatura 39.6o nadal się utrzymywała. Mamę nadal męczył mokry kaszel. Któregoś wieczora mama zaczęła pluć krwią. Następnego dnia przyszedł lekarz rodzinny na kolejną wizytę, w czasie której wypisał skierowanie do pulmonologa, ponieważ jego diagnoza nie była jednoznaczna i chciał zasięgnąć opinii specjalisty.
Lekarz pulmonolog zlecił mojej mamie wykonanie prześwietlenia lewego płuca. Prześwietlenie wykazało, że na lewym płucu był ropień, który urwał się a na jego miejscu została dziura. Po tej wizycie mama została skierowana do szpitala.
Podczas pobytu mamy w szpitalu modliliśmy się o jej zdrowie do Bł. Karoliny Kózki. W tej intencji została odprawiona msza św. w Sanktuarium Bł. Karoliny. Cały czas wierzyłam, że Karolina nas nie opuści w tej trudnej sytuacji, oraz w to, że mama wyzdrowieje.
W szpitalu mama została poddana bronchoskopii. Tuż po zakończeniu badania mama straciła przytomność a jej serce przestało bić. Jednak po reanimacji mama odzyskała przytomność. Cały czas mama zażywała antybiotyki, które miały pomóc w szybkim wyleczeniu płuca. Mama wróciła do domu po prawie trzech tygodniach z zaleceniem od lekarza, że jeszcze przez cztery tygodnie musi zażywać antybiotyki i zgłosić się na wizytę kontrolną.
Dnia 20 marca mama pojechała do lekarza pulmonologa na wizytę kontrolną. Po prześwietleniu okazało się, że płuco jeszcze się nie zagoiło. Mama jednak nie dostała od lekarza żadnych leków. Kolejna wizyta miała być 20 maja.
Cały czas prosiłam gorąco Bł. Karolinę o zdrowie dla mamy.
Dnia 20 maja mamie ponownie prześwietlono lewe płuco a lekarz pulmonolog, który po zbadał mamę i obejrzał kliszę, powiedział, że płuco zagoiło się bez śladu.
Wierzę, że Bł. Karolina nas wysłuchała i uzdrowiła mamę.
Dnia 26. czerwca została odprawiona masz św. dziękczynna za uzdrowienie mamy za wstawiennictwem Bł. Karoliny.
Cały czas modlę się do Bł. Karoliny, dziękując z całego serca za wysłuchanie naszych próśb.