Rozważania przygotowała Klaudia Tarczoń – Redaktor Naczelna Synaj.tv
Wszyscy jesteśmy pielgrzymami w drodze do Ojca. Naszą nadzieją jest krzyż
Jezusa Chrystusa, przez który dokonało się nasze zbawienie. Naszym domem tu
na Ziemi jest Kościół. Dziś przemierzając szlak męczeństwa błogosławionej
Karoliny chciałabym oddać głos tak wielu, którzy właśnie w Kościele odnaleźli i
na co dzień odnajdują swoje miejsce. Chciałabym, żebyśmy dziś, idąc tą drogą,
podziękowali za naszą wspólnotę, za to, co dzięki niej otrzymujemy. Bł. Karolina
trzymała się zawsze blisko Kościoła. To było Źródło jej siły. W Kościele
otrzymywała też Jezusa w Komunii Świętej – Chleb Życia. W dzień męczeńskiej
śmierci również chciała udać się do Kościoła, do którego pielgrzymowała każdego
dnia. Posłusznie posłuchała jednak polecenia mamy. Plan był inny… Jezu, Ty
wiedziałeś, że czeka Cię okrutna męka i po ludzku bardzo się bałeś, ale byłeś do
końca posłuszny Ojcu. Błogosławiona Karolina nie wiedziała, ale była gotowa. Jej
serce przepełnione było miłością do Ciebie i gotowe do poniesienia największej
ofiary. Daj nam pewność, że i my jesteśmy tak blisko Twojej miłości, że w
momencie życiowej próby nie zabraknie nam odwagi. Naucz nas miłości do
Twojego Kościoła.
Stacja I – Zachowaj mnie Boże
Pozwólcie, że pierwszą stację rozpocznę od prywatnej dygresji. „Nauczyłam Cię
Matkę Boga kochać szczerze, Tak szybko wyrosłaś, że oczom nie wierzę. No ale
przecież jesteś miła, młoda, I wciąż pamiętasz moja stare słowa, Kochaj Boga, a
będziesz bezpieczna, On Ci drogę wskaże, oby była wieczna. Ocieraj się o naukę i
prawa Boże, On jest Wielki i Dobry zawsze Ci pomoże”. To fragment wiersza, który
zostawiła mi Babcia. Zmarła nagle dokładnie 4 lata temu, kiedy rozpoczynała się tutaj
Msza Święta po drodze krzyżowej. Babcia odegrała wyjątkową rolę w moim życiu, to
Ona uczyła mnie miłości do Kościoła, to ona była moim przewodnikiem na tej drodze,
to Ona pokazała mi bł. Karolinę, opowiedziała Jej historię. Zawsze mówiła: Karolinka.
Wierzę, że w ten wieczór, w domowym zaciszu, bł. Karolina była bliżej niż
kiedykolwiek i zabrała ją na tamtą stronę…
Bracie, Siostro, a Ciebie kto zaprowadził do Kościoła? Kto Ci tłumaczył prawdy
Boże? Kto pokazał Ci Jezusa? Jezu, skazany na śmierć, bity i poniżany, chcemy
Ci dziękować za Twój Kościół, za ludzi, którzy nam go pokazali, którzy nas do
Ciebie poprowadzili. Zmiłuj się Panie nad tymi, którzy już są po drugiej stronie,
a żyjących obdarz Twoim pokojem i przebaczeniem. Bł. Karolino, módl się za
nami!
2
Stacja II – Mówię do Pana
Kościół daje mi poczucie głębokiego sensu. Wszystkiego, co robię, co składa się na
moją codzienność, na moje życie. Taką pewność, że wszystko w życiu
chrześcijańskim, kiedy jesteśmy z Chrystusem i w Kościele, że wszystko dobrze się
kończy – mówi ks. Jakub. A Karolina dodaje: Kościół jest dla mnie przede
wszystkim miejscem, w którym czuję spokój i bezpieczeństwo. Mogę tam w spokoju i
ciszy wszystko przemyśleć, oddać Bogu to, co leży mi na sercu i wszystkie moje
problemy i zmartwienia. Porozmawiać z Nim jak z moim najlepszym przyjacielem, bo
wiem, że On weźmie mój krzyż na swoje ramiona.
I właśnie wziął. Tak, idzie teraz pośród wszelkich brudów, złości, największych
zbrodni tego świata. Ich ciężar wgniata w ziemię. Ich echo pobrzmiewa w
skatowanej głowie. Ale warto, bo jestem ja, bo jesteś Ty, bracie i siostro. Dla nas
warto było. Jezu, nie pozwól nam nigdy zapomnieć, że Ty kochasz nas
najbardziej, że zawsze czekasz, by przygarnąć i przytulić do swego boskiego
serca. Że tylko w tym sercu, które bije w Twoim Kościele, jest nasze ukojenie i
zbawienie. Bł. Karolino, tak jak i za swojego życia, nieustannie pokazuj nam
drogę do Kościoła.
Stacja III – Chronię się do Ciebie
Posłuchajmy co o Kościele mówi Małgosia: Kościół daje mi siłę do
przeciwstawiania się różnym ciemnościom, które spotykam na ścieżce życia. To tam
poznałam ludzi, którzy pokazali mi, że Bóg jest miłością. I tylko z Nim możemy
przejść największe trudności. Jestem wdzięczna Kościołowi za to, że należy do Niego,
za ludzi, których tam spotkałam. Mimo tego, że grzeszymy, upadamy, błądzimy, to
Bóg zawsze na nas czeka z otwartymi drzwiami i zrobi wszystko, żebyśmy do Niego
wrócili. A Paweł dodaje: Kościół Chrystusowy daje mi przede wszystkim poczucie
bezpieczeństwa, gdzie spotykam takich samych ludzi jak ja, którzy nie są idealni, jak
to każdy człowiek, ale którzy przeżywają takie same trudności, takie same rozterki jak
ja, gdzie w tej wspólnocie mogę się rozwijać, mogę się poczuć przede wszystkim
zrozumiany. Mogę dostać siłę i mogę dostać właśnie przede wszystkim zrozumienie.
Kościół daje mi też taką wolność, którą daje każdemu Chrystus.
Chrystus nigdy nikogo nie zamyka w jakichś klamrach, tylko zawsze daje mu właśnie
wolność w działaniu. Poprzez danie swojej miłości i swojego bezpieczeństwa.
Tak, upadek. Pierwszy, ale nie ostatni. Ciężar i wycieńczenie przeważyły. Bracie i
siostro, ileż to razy nam się zdarza?! Upadamy, bo chcemy, bo byliśmy
nieświadomi, bo tak było łatwiej, szybciej, na skróty, bo nas coś uwiodło, ktoś
okłamał, bo tak po prostu wyszło. Jezu, Twoje upadki pokazują, że nie ma takiej
otchłani ciemności i zła w naszym życiu, z której byś nas nie wyciągnął, nie
ochronił, takich ran, z których byś nas nie uleczył. Czekasz na nas zawsze w
3
swoim Kościele. Daj tę pewność, że żaden nasz upadek nie jest tym ostatecznym, a
życie zaczyna się na nowo nie od naszych słów, ale od Twojego przebaczenia.
Stacja IV – Pan mój los zabezpiecza
Ks. Paweł w taki sposób mówi o Kościele: Kościół jest dla mnie miejscem,
gdzie mogę przyjmować miłość. To jest moja mama, która mi dała miłość.
Mamę zawsze będę kochał. I Kościół jest również dla mnie miejscem, gdzie ja
mogę dawać miłość. Jest jak ukochana moja. I dzięki Kościołowi mogę kochać
ludzi. Bożą miłością. A Iza dodaje: Kościół dla mnie to przede wszystkim
wspólnota. Czuję, że ja jestem w tej wspólnocie. W tej wspólnocie możemy się
modlić za siebie, nie tylko dla samych siebie, ale również za siebie nawzajem.
Uwielbiam to, to jest piękne. To ma moc i jestem za to ogromnie wdzięczna.
Wierzę, że Bóg to miłość. Wierzę, że ludzie, którzy stają na mojej drodze,
którzy właśnie obdarowują mnie taką miłością, są stawiani przez Boga. I przez
to właśnie On chce pokazać mi, jak bardzo mnie kocha. Dlatego mogę
powiedzieć, że Kościół daje mi miłość.
Bracie, siostro, Jezus zostawia nam w Kościele też swoją ukochaną Matkę,
którą czyni pod krzyżem i naszą mamą. Jesteśmy tak cenni w oczach Boga,
że nie waha się ani przez chwilę dać nam wszystko. W Kościele zostawia
siebie. To słodkie wejrzenie w bólu i cierpieniu, którym pocieszają się Jezus
i Maryja na drodze krzyżowej płynie dziś i w naszą stronę. Maryja jest z
nami. Bł. Karolina o tym doskonale wiedziała i całym swoim życiem czciła
Matkę Boga. Prośmy dziś Maryję, aby pozwalała nam pogłębiać naszą
relację z Nią. Bł. Karolino, zbliżaj nas do Maryi, tak, jak robiłaś to za
swojego życia.
4
Stacja V – Ty ścieżkę życia mi ukażesz
Dla Tomka Kościół to: Tak naprawdę, gdyby nie Kościół byłbym zupełnie inną
osobą. Nie mógłbym powiedzieć, że jestem zadowolonym człowiekiem,
uśmiechniętym, radosnym, pełnym energii. I tak naprawdę dzięki Kościołowi
odkryłem swoje pasje, talenty, tak naprawdę całą swoją osobowość. Co mi daje
obecnie? Przede wszystkim jest miejscem kontaktu z Bogiem, z Chrystusem,
przez sakramenty, przez sakrament Eucharystii, ale tak samo dzięki
sakramentowi pokuty, miejscem oczyszczenia mojej duszy. Kiedy mówię o
Kościele pisanym przez Wielkie K, tak naprawdę nie myślę o Kościele jako
budynku, ale o wspólnocie.
Wspólnocie ludzi, których łączy tak naprawdę miłość. Tak naprawdę dzięki
Kościołowi otrzymuję prawdziwych przyjaciół, którzy mnie wspierają,
podnoszą na duchu i umacniają w ciężkich momentach. Pomagają mi żyć i
stawać się lepszym człowiekiem. Ks. Michał mówi natomiast: Kościół daje mi
przede wszystkim przyjaciół. Jestem człowiekiem, który bardzo tych przyjaciół
potrzebuje i widzę, że Kościół daje mi najlepszych przyjaciół. Przede wszystkim
daje mi Jezusa. Pokazał mi Go, doprowadził mnie do Niego i codziennie mi Go
daje. Ale daje mi też ludzi, innych kapłanów, którzy są super przyjaciółmi, a
także ludzi świeckich z mojej młodości. Po dziś dzień właściwie najlepsi
przyjaciele to są przyjaciele z pielgrzymek, z oaz, z różnego tego typu
wydarzeń. Więc tak, Kościół daje mi przyjaciół.
Nasza droga nigdy nie będzie łatwa. Sam Chrystus musiał stawić czoła
różnym trudnościom, kiedy chodził po tej ziemi jako człowiek. A teraz idzie
sam, w opuszczeniu, krzyku, szyderstwach, kpinie i opluciach. W pewnym
momencie zmuszają Szymona z Cyreny, żeby pomógł dźwigać ten wielki i
ciężki krzyż. Z początku nie chce, ale nie ma wyjścia. Być może później
nawet mu żal… Bracie, Siostro, czy wierzysz, że i Tobie Pan Bóg nie
pozwala kroczyć przez życie w samotności? Że zawsze daje ludzi,
przyjaciół, wspólnotę Kościoła, która jest przy Tobie na dobre i złe? Bł.
Karolino, naucz nas dziękować za ludzi, których Pan Bóg stawia na naszej
drodze.
5
Stacja VI – Błogosławię Pana, który dał mi rozsądek
Gdy teraz myślę o tym, co daje mi Kościół, to daje mi przede wszystkim
Chrystusa w sakramentach. I to jest najważniejsze i to jest największy dar, jaki
otrzymuję od Kościoła codziennie. Jezus w sakramentach. Kościół daje mi też
wspólnotę. Wspólnotę ludzi, którzy idą razem ze mną w tym samym kierunku. I
to jest super ważne, bo raz jeden ma więcej siły i niesie tego słabszego. Potem
ten słabszy zyskuje siłę i niesie tego, który kiedyś był silniejszy. To jest bardzo
ważne, że możemy się wspierać. Że możemy się też inspirować do dalszej drogi,
ubogacać nawzajem. No to długo można by wymieniać dary wspólnoty. Kościół
daje mi też takie poczucie bezpieczeństwa. Ja już wiem, nie tylko wierzę, ale już
wiem i doświadczyłam tego, że on ma zdrowy korzeń. Kościół ma zdrowy
korzeń, jest u źródła. I daje mi takie poczucie bezpieczeństwa, że idę dobrą
drogą. Tam, gdzie chcę dojść. Do nieba. To odpowiedź s. Gaudii na pytanie co
jej daje Kościół.
A Tobie, Bracie i Siostro, co daje Kościół? Po co Ci on? Patrzysz teraz na
swojego Pana, który niewyobrażalnie cierpi, jedynym jego pocieszeniem
wydaje się być otarcie twarzy przez Weronikę. Chwila ulgi w tym oceanie
tortur. Dla bł. Karoliny takim momentem jest być może myśl o Jezusie, o
Jego bliskości i miłości. On wie, że z miłości do nas warto. Ona, że warto dla
Niego. Z Chrystusowej miłości rodzi się kościół. Jezu, zanurz nas w swojej
miłości, zanurz nas w Kościele.
6
Stacja VII – Serce napomina mnie nawet nocą
Posłuchajcie co byciu w Kościele mówi Jan: Mam taką migawkę sprzed lat, kiedy
jeszcze miałem czarne włosy. Miałem, nie wiem, 19-20 lat. Na moment wszedłem do
katedry i zobaczyłem tam taki obraz faceta w skórze, z długimi włosami po pas. A z
tyłu za nim kobieta z chusteczką zawiązaną pod brodą przesuwała paciorki różańca.
Kiedy to zobaczyłem, to sobie pomyślałem, ja się w tym Kościele zmieszczę. Kiedyś
byłem marzeniem Boga i wymyślił mnie takiego, zapisał mnie na ręce. To jest ta
przestrzeń, w której chcę być, pomimo tego, że wiem, jaki jest Kościół, jakie ma
słabości, bo wiem, jaki ja jestem.
I jeśli ja sobie to połączę, to On mi daje tę przestrzeń, że Bóg nigdy ze mnie nie
zrezygnuje, że nigdy nie powie stop, dość, dopóki będę żył na tym świecie. Jestem
Jego marzeniem. To mi daje Kościół. A ks. Marcin dodaje: Trzy rzeczy. Duchowy
wzrost, to dzięki Niemu moja wiara się rozwija i mogę ją pielęgnować. Po drugie, daje
mi poczucie, że mam w Nim swoje miejsce i dobrze jest mieć takie, moi drodzy,
poczucie przynależności, czyli swojego miejsca w świecie. A po trzecie, pomaga mi
przejść przez życiowe kryzysy i jestem Mu za to bardzo wdzięczny.
Bracie i Siostro, czy idąc tą drogą krzyżową czujesz, że ten Jezus, który teraz jest
tak bardzo utrudzony cierpieniem, nigdy z Ciebie nie zrezygnuje? To dla mnie i
dla Ciebie rozgrywa się to misterium na Golgocie. Jezus zna każdą i każdego z
nas, przenika nas i zna na wylot. Wie, co w nas słabe. Zna swój Kościół. Zna
każde jego potknięcie, ale wybacza. Bóg jest miłością. Jezu, daj nam pewność, że
tylko z Tobą możemy powstawać z naszych upadków. Bł. Karolino, bądź zawsze
blisko!
Stacja VIII – Zawsze stawiam sobie Pana przed oczy
Zacznijmy od Kościoła, ks. Staszek tak odpowiada na pytanie dotyczące swojej
obecności w nim obecności: Zastanawiałem się, czy Mateusz, który został powołany
jako celnik, dalej był celnikiem, czy był już tylko uczniem. A może był uczniem-
celnikiem. Co mi daje Kościół? Daje mi pewność, że ktoś po mnie wyciąga rękę i że
jestem zbawiony. I daje mi pewność, że na tej łodzi, w której wszyscy siedzimy,
możemy wszyscy wiosłować. Bo Kościół dla mnie jest wspólnotą ludzi, którzy pragną
żyć na wzór Chrystusa. I Kościół daje mi pewność, że do tej wspólnoty mogę i ja
należeć. Odpowiedź Dominika: Kościół w swoim życiu najbardziej cenię za ludzi,
których mi dał. Za relacje na całe życie, za przyjaźnie. Za to, jakim wsparciem mnie
otaczają. Gdybym miał powiedzieć, za co najbardziej, to myślę, że za wspólnotę, do
której należę. Spotkałem tam w swoim życiu wspaniałych ludzi.
Bracie, Siostro, przemierzając dziś razem tę drogę krzyżową, chciałabym wlać w
Twoje serce nadzieję. Owszem, wokół nas dzieje się wiele zła, ale wokół nas jest
też wiele dobra. Czasem dobrze nad sobą zapłakać – jak radzi nasz Mistrz
jerozolimskim niewiastom, które lamentują nad jego męką i cierpieniem. Ale to
nie mają być puste łzy, niech to będzie płacz skruchy i nawrócenia. Panie,
7
poruszaj nasze serca, tak jak tylko Ty możesz – do głębi. Niech się dzieje w nas
nawrócenie.
Stacja IX – Nic mnie nie zachwieje
O. Michał Legan na pytanie o rolę Kościoła w swoim życiu, odpowiada w ten
sposób: Kiedy Świętej Teresie Wielkiej zaczął się objawiać Pan Jezus, ona chciała
koniecznie zweryfikować Jego tożsamość. Poprosiła Go, żeby wymienił jej wszystkie
grzechy z ostatniej spowiedzi. A Pan Jezus spojrzał na Świętą Teresę i powiedział,
wiesz co, nie pamiętam. Tak się właśnie rozpoznaje prawdziwego Boga. I tak się
rozpoznaje prawdziwy Kościół. Jeżeli ktoś mnie pyta, po co mi Kościół, co mi Kościół
daje, to odpowiedź jest prosta. Potrzebuję, bardzo potrzebuję wybaczenia.
I dostaję to w sposób sakramentalny, wyraźny, szczery, hojny właśnie w Kościele.
Jestem uzależniony od rozgrzeszenia, od wybaczenia. I po to mi właśnie Kościół.
Spiekota, która pali, potężny gwar, który rozsadza uszy, razy, które rozrywają
jeszcze to, co z ciała zostało, krew, która pokrywa już prawie każdy fragment
człowieka. Co On zrobił? Jakąż to zbrodnię popełnił, że Go tak torturują? Jego
przewinieniem jest miłość, Bracie i Siostro. Ta stacja przypomina: nieważne ile
razy upadniesz, Bóg jest blisko, żeby Cię podnieść. Pozwól Mu. On czeka w
sakramencie przebaczenia. Wstań z ziemi i idź za nim, bo tylko przy Nim jest
wieczne szczęście. Jezu, podnieś mnie i prowadź do Ojca. Bł. Karolino, prowadź
nas do Jezusa.
Stacja X – Pan moim dziedzictwem
Dla Agnieszki Kościół to: Kościół daje mi przede wszystkim poczucie tożsamości, że
nie jestem bezpańska i nie jestem bezdomna, bo mam dom i mam Pana, ale daje mi też
poczucie tożsamości jako dziecka Bożego, bo mam tatę, który kocha zawsze i bez
względu na wszystko. Kościół daje mi też drogę, bo ufam, że moje życie nie kończy
się tu i teraz, ale jest przeznaczone do czegoś więcej, dalej, w pełni i w świętości. I
Jezus mi tę drogę zostawił, pokazał w Kościele i daje mi też poczucie wspólnoty, bo
kiedy jest mi źle, kiedy jest mi trudno, to ja wiem, że mogę właśnie te trudności złożyć
moim braciom, moim siostrom ze wspólnoty i oni je poniosą. A czasami oni
potrzebują, żebym ja niosła ich, więc to jest takie poczucie dawania i brania we
wspólnocie, w miłości.
Kocham Cię bardziej niż własne życie. Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się nad
znaczeniem tych słów? Jak je rozumiesz? Jezus swoją męką i śmiercią wytycza
nową drogę, drogę miłości i poświęcenia. Drogę ofiary. Nie waha się. Uczyń serca
nasze według serca Twego – zwracamy się do Jezusa w jednej z modlitw. Ale czy
naprawdę jesteśmy na to gotowi? Czy jesteśmy gotowi umrzeć z miłości i
poświęcenia? Obdarty z szat Panie, dziś idąc tym szlakiem chcę Ci powiedzieć,
tak! Chcę być jak Ty. Ucz mnie takiej miłości, Twojej miłości. Chcę się dziś przed
8
Tobą obnażyć się z szat grzechu. Chcę przywdziać nowe. Chcę być światłem i
nadzieją dla moich braci i sióstr, których stawiasz na mojej drodze. W Kościele.
Stacja XI – Pan moim przeznaczeniem
Mówi Julka: Kościół jest dla mnie przede wszystkim miłością. Wiem, że Bóg zawsze
mnie wysłucha, nieważne, która jest godzina, nieważne, na jakim etapie w życiu się
znalazłam. Czuję się bezpieczna, bo wiem, że On zawsze jest przy mnie.
Dzięki KSM-owi, dzięki rekolekcjom, dzięki naszej wspólnocie mogę poznawać nie
tylko Boga, ale i samą siebie, przez co mogę żyć z Bogiem w miłości. Tak naprawdę,
gdyby nie Kościół, nie znalazłabym tylu wspaniałych przyjaciół, nie wiedziałabym,
kim jestem, ani też nie czułabym się jak w domu.
Czasem odrzucamy drastyczne obrazy. Nie chcemy patrzeć na krzywdę ludzką.
Serce się we mnie kraje – słyszymy. Czy podobnie nie chcielibyśmy postąpić z
ranami Jezusa? Odwrócić od nich wzrok? Zapomnieć, że są namacalne?
Prawdziwe? Bracie i Siostro, one naprawdę istnieją. Teraz stają się jeszcze
bardziej uciążliwe. To prawda, że za chwilę wszystko się skończy… ale ile to już
bólu. Z tej ofiary rodzi się Kościół. Pamiętaj do jakiej wspólnoty należysz.
Pamiętaj, że tylko w niej jesteś w stanie poznać samego siebie, bo tylko Ona
dostała swój początek w bezgranicznej miłości, która nie ocenia. Jezu, kocham
Cię. Wyrwij mnie raz na zawsze z niewoli mojego grzechu.
Stacja XII – Tyś jest Panem moim
A tak o Kościele mówi Zuza: Bardzo lubię kwiaty. Pamiętam mojego pierwszego
zamiokulkasa, który był zwykłą małą rośliną. A teraz jest pięknym, dużym
ozdobnikiem mojego pokoju i moim uspokajaczem. Kościół również jest dla mnie
takim uspokajaczem. Tak jak rosła moja roślina, tak i ja wzrastałam w wierze
Kościoła.
To tutaj po raz pierwszy poczułam takie ciepłe spojrzenie Jezusa, zwrócone w moją
stronę i słowa, jesteś moją ukochaną córką. W Kościele odnajduję szczęście, którego
gdzieś ciągle mi brakuje. To tutaj po raz pierwszy poczułam się potrzebna.
Poczułam taką dużą przynależność i wsparcie. Kościół daje mi siłę do tego, abym żyła
zgodnie z tym, co jest dla mnie ważne. Jest też dla mnie takim zapewnieniem, że warto
iść za Chrystusem i ciągle się Mu zawierzać.
To, co dokonuje się na Golgocie otwiera drogę do życia w pełni. Jezus przez swoją
śmierć otwiera bramy życia dla nas. On Pan życia i śmierci wydaje na krzyżu
ostatnie tchnienie. Tchnienie miłości. W Jego ranach jest nasze zdrowie. Panie,
miej miłosierdzie dla nas i całego świata. Bł. Karolino, Ty miałaś pewność, Ty
9
żyłaś wiarą, Ty żyłaś w pełni, inspiruj, prowadź i wspieraj nas w walce o takie
właśnie życie.
Stacja XIII – Wieczna rozkosz po Twojej prawicy
Ks. Tomasz w ten sposób mówi o Kościele: W odpowiedzi na to pytanie myślę, że
posłużę się cytatem papieża Franciszka, że Kościół dla mnie to jest taki szpital
polowy, gdzie każdy może przyjść, żeby otrzymać pierwszą pomoc, taką, jakiej
potrzebuje. Ale ten szpital polowy kojarzy mi się też z namiotem, że namiot jako ten
szpital polowy łatwo jest przenieść w inne miejsce, by służył konkretnej wspólnocie i
konkretnej potrzebie. I ja przede wszystkim w tym obrazie się odnajduję i tym dla
mnie jest właśnie Kościół.
Ks. Artur dodaje: Kościół daje mi takie SPA, czyli sakramenty i słowo. P jak
powołanie, posłanie, misje. I A, jak adorację, czyli bliskość z Jezusem.
Tam spotykam Jezusa, który jest najbliżej. SPA to daje mi Kościół.
Dokonało się. Martwe ciało Jezusa spoczywa w ramionach Matki. Najcenniejszy
Skarb. Najświętsze ciało. Świątynia Ducha Świętego. Prawdziwy Bóg.
Wzruszający, dramatyczny obraz. Płynie z niego prawda, że nigdy nie wolno się
poddawać. Idźcie i głoście! Odwagi! Jezus przecież nie przegrał. Warto iść pod
prąd, ale też pamiętać, że na tej drodze mamy niezwykłą ochronę: Niepokalane
Serce naszej Matki. Bracie i siostro, uciekaj się częściej do Maryi, a Ona wyjedna
ci wierność i poświęcenie, jakich pragniesz. Maryjo, której miecz boleści przeszył
serce, Tobie się powierzamy!
10
Stacja XIV – Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.
Biskup Artur w ten sposób odpowiedział na pytanie o rolę Kościoła w Jego życiu:
Ostatnio chodzi za mną definicja Kościoła, którą On sam o sobie mówi, że to jest
dynamiczna tajemnica komunii służąca misji. Właśnie to mi daje Kościół. Moje życie
jest ciągle przygodą, ciągle coś się dzieje, jest bardzo dynamiczne. Kościół mówi, że
jest komunią, a więc chodzi o drugich, chodzi o relacje, chodzi o więzi, chodzi o
wspólnotę, chodzi o to, że potem mamy sobie nawzajem służyć. Nie żyć abstrakcyjnie,
ale bardzo konkretnie. I misja. Jesteśmy posłani. Nie jesteśmy sami dla siebie jako
Kościół, ale ciągle jesteśmy posłani przez Jezusa. A więc Kościół daje mi tożsamość,
daje mi misję i sprawia, że moje życie jest szczęśliwe już teraz. A to odpowiedź
Sebastiana: Dzięki Kościołowi, dzięki temu, że dołączyłem do wspólnoty, poznałem
przede wszystkim świetnych ludzi. Ludzi, którzy pokazali mi, że można żyć inaczej,
nawet lepiej. Dzięki nim zbliżyłem się właśnie do Boga. Ale poznałem też kogoś
jeszcze. Kogoś naprawdę ważnego w moim życiu. Samego siebie. Kościół pokazał mi,
kim tak naprawdę jestem i kim tak naprawdę chcę być. A chcę być dobrym
człowiekiem. Więc jeśli miałbym podsumować rolę Kościoła w moim życiu, to byłby
on moim przewodnikiem na ścieżce życia.
I mogłabym tak czytać kolejne świadectwa. Bracie, Siostro, zobacz. Są ludzie,
wielu młodych, którzy potrafią tak pięknie mówić o Kościele. Uciesz się tym dziś.
„Ja jestem z Wami po wszystkie dni aż do skończenia świata”. Jestem przy Tobie.
To najpiękniejsze zapewnienie, jakie mogliśmy otrzymać. Bóg jest z nami. W
każdej chwili naszego życia. Niech rok, który przeżywamy, rok jubileuszu, będzie
czasem decyzji, czasem zmian i przylgnięcia do Niego, tu, w Jego Kościele.
Módlmy się za Kościół, za wszystkich nas, którzy go tworzymy. O siłę, odwagę,
głębokie poczucie sensu i miłość. Módlmy się o to przez wstawiennictwo
błogosławionej Karoliny, dla której Kościół był zawsze centrum jej życia
chrześcijańskiego. Módlmy się byśmy mimo życiowych trudności, potrafili zawsze
wypowiadać z pewnością, ale i ufnością te słowa; Pan mój i Bóg mój. Amen.