Mieszkam w Białej Podlaskiej. W 1985 r. wyszłam za mąż i po dwóch latach zapragnęłam mieć dziecko. Niestety, okazało się to niemożliwe.
Rozpoczęłam więc leczenie. Korzystałam z porad wielu lekarzy, ale przez pięć lat bezskutecznie. Byłam zniechęcona do życia i straciłam wszelką nadzieję macierzyństwa.
Ja i mój mąż jesteśmy ludźmi wierzącymi. Bardzo często w modlitwach prosiliśmy Boga o dar życia. Mijały jednak lata, a my nie mogliśmy doczekać się upragnionego potomstwa. Pracuję w szpitalu i przed pracą zawsze starałam się pomodlić w szpitalnej kaplicy. Głównym celem moich modlitw był dar macierzyństwa. Przyznaję, że często powątpiewałam, czy Bóg mnie wysłucha.
Nasz oddział często odwiedza kapelan – ks. Jan. W jednej z rozmów zwierzyłam mu się ze swoich kłopotów. Wtedy on podarował mi modlitwę do Bł. Karoliny i powiedział, abym przez jej wstawiennictwo prosiła Boga w mojej intencji. Odmawiałam tę modlitwę przez jeden rok z mężem lub sama. Nie widząc pożądanego skutku tej modlitwy, traciłam nadzieję, ale nie rozstawałam się z nią. Poddałam się bez najmniejszego przekonania leczeniu szpitalnemu. Nie wierzyłam, że ono zmieni coś w moim życiu. Mimo wszystko modliłam się do Boga przez wstawiennictwo Bł. Karoliny. Prosiłam Ją szczególnie o to, aby lekarze postawili trafną diagnozę i dostosowali odpowiednie leczenie.
Gdy opuściłam szpital, nie myślałam, że tak szybko mi będzie dane zostać matką. Urodziłam wkrótce zdrowego synka, upragnionego i oczekiwanego przez siedem długich lat. Teraz mój synek ukończył pierwszy roczek życia i rośnie na pięknego chłopczyka. Jestem bardzo szczęśliwą matką. Codziennie z mężem klękamy i dziękujemy Bogu i Bł. Karolinie za to dziecko, za ten wielki dar, który wniósł do mojej rodziny tyle szczęścia i radości! Chociaż wielokrotnie wątpiłam w pomoc z nieba, to teraz wiem na pewno, że wstawiennictwo Bł. Karoliny wyprosiło mi u Boga dar macierzyństwa.
Jeszcze raz dziękuję Bogu za wszystkie łaski otrzymane za pośrednictwem Bł. Karoliny. Podaję, trochę spóźnioną, wielką nowinę o moim macierzyństwie do publicznej wiadomości. Na znak wdzięczności Bogu postanowiłam zachowywać post w środy i piątki do końca życia.
Beata
Biała Podlaska
„Curreda”, Tarnów, nr 4/94