Wał-Ruda to pierwszy przystanek naszej 5 -dniowej pielgrzymki po ziemi polskiej. Przyjechaliśmy parę minut wcześniej przed wyruszeniem Drogi Krzyżowej. Zostawiłem we Włoszech żonę i wszystkie moje problemy w nadziei spędzenia paru dni w Pokoju Miłosiernego Serca Jezusa. Przeżyłem Drogę Krzyżową w wielkiej walce wewnętrznej, nic nie rozumiałem z wygłoszonych rozważań. Elżbieta tłumaczyła bardzo mało i mówiła cicho aby nie rozpraszać modlących się osób.
Dlatego też Stacje były dla mnie niezrozumiałe sercu budziło się pytanie co ja tu przyjechałem robić z tak daleka, nie miałem też siły modlić się sam. Miałem dwie możliwości albo biadolić nad całą sytuacją albo pozwolić Panu Bogu zrobić to co zechce czyli zaakceptować Jego wolę. Ludzie którzy szli obok mnie mieli na rękach i twarzach widoczne ślady ciężaru ich życia. Dało się odczuć głęboki klimat skupienia i modlitwy. Dopiero wpatrując sie w namalowany obraz Trójcy Przenajświętszej w Zabawie pozwolił mi się całkowicie oddać Bogu . Także słowa ks proboszcza skierowane do nas na plebani były dla mnie światłem, odkryłem iż mogę prosić o pomoc bł. Karolinę jak zostać dobrym katechistą aby rzeczywiście móc służyć Bogu i powierzonym mi dzieciom, a z moją żoną aby nie tylko być jednym ciałem ale także jednym sercem, umysłem, pragnieniem i duchem, mimo naszych wielu różnic. Na koniec gdy zamawiałem msze św .proboszcz wyznaczył datę 18 grudnia. Ta data nie jest dla mnie bez znaczenia gdyż właśnie tego dnia w pierwszą rocznicę naszego ślubu zdecydowałem zostawić moją zonę, ponieważ nie mogliśmy w pełni żyć w naszym małżeństwie. Zaślepiony moim egoizmem żyłem moim programem a nie Świętą Wolą Bożą. W tamtym czasie czyli 9 lat temu nie miałem jeszcze ,,świętych przyjaciół do których mógłbym się zwrócić o pomoc. Widząc tą właśnie datę pomyślałem że tu bł. Karolina dała mi znak opieki nade mną, w momencie kiedy powiedziałem mojej żonie żegnaj i wyszedłem z domu z kartą kredytową i telefonem. Wróciłem powrotem i zawierzyliśmy wspólnie nasze małżeństwo Bogu i Maryi. Wdzięczny Panu ;Bogu życzę ks. Proboszczowi wiele błogosławieństwa i wszystkim którymi się ks. opiekuje .